Ceny rosą. Z tego co wiem, rosną wszędzie. W moim sektorze urzedowym, rosną tak dyskrentnie, ze można by pomyśleć, ze nawet spadają. Jest to urokliwe.

Od nowego roku złote wizy na 10 lat dla właścicieli nieruchomosci za więcej niż 2 mln aed, z 5,200 aed wzrosły do 10,100 aed. Złote wIzy dla osób utalentowanych kosztują tyle samo. Są nawet złote wizy dawane za darmo. Nie można mówić ze kogoś spotyka krzywda, bo w końcu na biednego nie trafiło.

Inwestorzy w firme dostają w ramach inflacji, wizy które kosztują o 10% mniej, ale za to są o rok krótsze. Z 3 lat są od kilku miesięcy wizami 2 letnimi. Wiec wbrew spadku cen, jest ich wsrost.

Przy odnowie licencji nagle okazuje się, ze wymagany najem biura musi mieć wartość powyżej 15,000 czasem 30,000 aed. To znaczny wzrost minimalnej kwoty najmu. Dlaczego ? Bo urząd ekonomiczny kasuje % na licencji z kwoty najmu. Przez te zmianę, droższe jest ejari, drozsza jest odnowa. Droższa ale nie jakoś tak, byśmy wszyscy padli trupem.

Jak w ciastkarni, albo rosną ceny albo maleją porcje. Dubaj jest jak ciastkarnia. Ma swój słodki kolorowy kicz, niby kolorki sa różne i tekstury, ale jak zamknac oczy, to po prostu jest to słodkie…. i jak w ciastkarni, idylliczna muzyczka, czasem przemocowy pozytyw i bezinteresowny optymizm.

Jestem w tej ciastkarni bardzo szczęśliwa, choć nie zapominam dni, gdy drapacze chmur zamieniły się w gigantyczne zęby miażdżące mnie, wokoło zapach beznadziei, opary, bezsilności, niesprawiedliwości i samotności. Taki Dubaj tez bywa.

Ale zazwyczaj jest ciastkarnią.